(Translated by Google) By definition, a milk bar should be a place where customers can eat home-made, good quality, typically Polish dishes at an affordable price.
I ordered Silesian dumplings with sauce to take away, paid PLN 14.50 - at home, in the package I discovered 5 dumplings covered with starch jelly with the taste (?) of meat.
The question arose whether I ordered a dish or a side dish?
If it tasted good... I understand, I can pay more for a good, tasty, hand-prepared product, but 5 ready-made noodles topped with something terrible for this money definitely does not meet the definition of a tasty milk bar with affordable food.
As I was standing in line and looking at the menu, a cutlet with fries and salad would cost well over PLN 30 at BAR MLECZNY. I bet that the quality of this "DISH" will be as low in taste and quality as my dumplings. Hence the question: is it still a milk bar?
People, for PLN 31.50 you can eat a delicious cutlet in a Polish restaurant (not a bar) with waiter service and in a pleasant atmosphere in a place in Kazimierz in Krakow.
There are at least 2 milk bars in the area with delicious Polish cuisine. It's really worth taking a walk 10-15 minutes away to get something really delicious, made of good products and in accordance with art.
I guess someone in this bar is having a real fantasy, because neither the taste, nor the quality, nor the price - nothing is right here.
(Original)
Bar mleczny z definicji powinien być miejscem, w którym klient zje domowe, dobre jakościowo, typowo polskie potrawy w przystępnej cenie.
Zamówiłam kluski śląskie z sosem na wynos, zapłaciłam 14,50 - w domu w opakowaniu odkryłam 5 klusek zalanych skrobiowym kisielem o smaku (?) mięsa.
Nasunęło się pytanie czy zamówiłam danie czy dodatek do dania?
Gdyby obroniło się to smakiem… to rozumiem, za dobry smaczny ręcznie przygotowany produkt mogę zapłacić i więcej, ale 5 gotowych klusek polanych czymś okropnym za te pieniądze zdecydowanie kłóci się z definicją smacznego baru mlecznego z przystępnym cenowo jedzeniem.
Jak tak stałam w kolejce i przyglądałam się menu, to kotlet z frytkami i surówką będzie kosztował dobrze ponad 30 zł w BARZE MLECZNYM. Obstawiam, że jakość tego „DANIA” będzie na równie niskim smakowo i jakościowo poziomie co moje kluski. Stąd pytanie czy to nadal bar mleczny?
Ludzie za 31,50 zł zjesz pysznego kotleta w polskiej restauracji (a nie barze) z obsługą kelnerską i w przyjemnej atmosferze w lokalu na Kazimierzu w Krakowie.
W okolicy są przynajmniej 2 bary mleczne z wspaniałą kuchnią polską. Naprawdę warto przejść się na spacer te 10-15 minut dalej po coś naprawdę pysznego zrobionego z dobrych produktów i zgodnie ze sztuką.
Chyba kogoś w tym barze mocno ponosi fantazja, bo ani smak, ani jakość, ani cena - nic się tu nie zgadza.